Poza tym pingwin to maska społeczna. Ptaki te żyją przecież w wielkich koloniach, gdzie wszystkie są identyczne. Pingwin może mówić o tym, jak postrzegamy społeczeństwo, na przykład o tym, że wszyscy ludzie są dla nas przeciętni, nudni, tacy sami. O tym, że podejrzewamy ludzkość o próbę dopasowania nas, wbicia w garnitur, być może zresztą jest to próba całkiem realna. Często dostajemy maskę uprzejmej powściągliwości, którą musimy nosić. W korporacji łatwiej poradzi sobie przeciętny pingwin niż na przykład kiwi.
Biorąc pod uwagę podróżowanie pomiędzy lądem, a wodą i przynoszenie ryb pingwina można uznać za symbolicznie tożsamego z foką (odsyłam do notki UCHATKA). W dużym skrócie pingwin może przynosić wiadomość z podsiwiałości, ale nie indywidualnej, ale zbiorowej, ze względu na dużą socjalizację pingwinów. Co ma podwójny sens w moim śnie, bo mój pingwin był złożony z masy małych pingwinów, a wręcz spotkałam dwa takie zbiorowe pingwiny. Człowiek nie żyje sam, sukces ewolucyjny zapewnia mu związek z drugą osobą. Można to również rozumieć jako osiągnięcie równowagi między elementem żeńskim i męskim w osobie śniącego. Dodatkowo, para czy samotnik, pingwin i człowiek muszą odnaleźć swoje miejsce w kolonii, która zapewni im zasady życia i względne bezpieczeństwo oraz zaspokoi potrzebę socjalizacji.
Do tego pingwin może ukazywać się jako znak, że coś jest zamarznięte w nas i potrzebuje odmrożenia. W moim, śnie mimo wiosny za oknem, panowała zima i leżał śnieg. Możliwe, że układ sił, w którym się obecnie znajduję jest nieco zbyt zamrożony i niezmienny i warto rozważyć jakieś zmiany. Na przykład uspołecznić się bardziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz