środa, 25 czerwca 2014

Sennikologia na sennikopedii

Każdy kto śni, prędzej czy później spotyka się ze zjawiskiem sennika. Pewien profesor, specjalista od snu, na którego wykładzie byłam ostatnio, zapytany o senniki odpowiedział „Senniki? Są jak moje studentki – ładne, ale nie używam”.  

Większość czytelników nie posiada studentek, więc nie odniosę się do tej części jego wypowiedzi. Drugą uważam za znacznie ważniejszą - „Nie używam”. Fraza klucz, nie dość, że nie używam, ale stanowczo odradzam. Senniki uważam za zbiory demony wiedzą skąd zaczerpniętych informacji, którymi świetnie straszy się śniących, no bo jak to się nie bać jeżeli co drugi sen według sennika to śmierć nasza, albo członka rodziny. A jeżeli nawet sen uda się doskonale i nikt nie planuje umrzeć to na pewno coś złego się stanie.
Na przykładowej stronie z sennika pojawia się konduktor – kłopoty rodzinne, komornik – sugerujący, że twój intelekt nie nadążą za aspiracjami, przynoszący niepowodzenie w miłości, i oskubanie śniącego z kasy przez fałszywych przyjaciół. Do tego kompas zapowiedź oszustw ze strony nieznajomych i przymusowego wysiłku. Konająca starsza kobieta, przynosząca nieszczęście. Uzupełnia to koncert – kłótnia i nieporozumienie. Jedna strona, a nieszczęść pod dostatkiem.

Kiedy wiec śnimy o komorniku rozmawiającym z konduktorem nad konającą staruszką z kompasem w ręku przed wejściem do sali koncertowej –lepiej nie  ufajmy nikomu i zamknijmy się w sejfie. Senniki przewidują nieszczęścia z podstawowego powodu, ponieważ tego właśnie od nich chcemy. Oczekujemy ostrzeżeń, chcemy zabezpieczyć się na przyszłość, ale naprawdę uważacie, że zabezpieczymy się w ten sposób.  Czy może prędzej zaczniemy zachowywać się jak paranoidalni maniacy i zrazimy do siebie całe otoczenie?

Senniki dodatkowo mają paskudną wadę opisywania bardzo krótko wyśnionego symbolu. Przykładowo – lampa. I koniec. Ale jaka to lampa? Czy śniłeś lampę naftową, związaną z dzieciństwem i włączeniami prądu? A może lampkę nocną idealną do czytania książki i upewniania się, że pod łóżkiem nie ma potworów. A może lampę niósł przed sobą pustelnik zstępujący do jaskini, gdzie zamierzał pościć i medytować. A może to była lampa z niezwykłym abażurem w deseń z flamingami. Sennik zna tylko jedną lampę, twoja głowa odróżnia ich wiele. Stąd jeżeli nie śnisz lampy generycznej, a jakąś specjalna, to symbol z sennika nic ci nie pomoże.

Dodatkowo, senniki są stare, albo bazują na starych, albo bazują na takich które bazują na starych itd. Stąd niektóre symbole, jak wypadające zęby, wiążące się z osłabionym organizmem mogły zapowiadać śmierć, bo dla pacjenta z grypą na przednówku, o głodzie i chłodzie, bez ogrzewania i leków śmierć była prawdopodobnym wyjściem. Senne zęby w naszych czasach mogą zagrozić co najwyżej gorączką. Wiele symboli zmieniło znaczenia, ale senniki przedrukowywane są często bez zmian.
Cały czas zresztą dochodzą nowe symbole. Co jeżeli śnimy o dresiarzu kradnącym nam smartfona? Pod telefon nie sprawdzimy, bo to zupełnie różne rzeczy, kiedy opisywano symbol telefonu – miano na myśli urządzenie przykręcone do ściany, które pozwala tylko rozmawiać. A telefony noszone w kieszeni i posiadające aparaty fotograficzne, grające niczym radio i pamiętające listę kontaktów nasz umysł układa w zupełnie innej szufladce. Nawet nie wspomnę jaki problem ze znalezieniem symbolu będą mieli neurochirurdzy, fizycy kwantowi i inżynierowie genetyczni. Nie wyobrażam sobie hasła „Bozon śnić – Nobel cię ominie”.

Kolejny gwóźdź do trumny senników to różnice między ludźmi. Każdy z nas odbiera rzeczy inaczej. Dla mnie basen oznacza paskudne doświadczenia z nauki pływania w dzieciństwie, w dodatku leżał blisko gabinetu mojego dentysty – brrrrr. Dla innych basen to wolność, możliwość ruchu, relaks, zabawa itd. U jednych sen o sukni ślubnej zwiastuje problem, u innych oznacza, że biorą ślub i wybór odzienia zaprząta ich dokumentnie. Matematyk będzie śnił liczby pełne znaczeń, podobnie jak numerolog, ale nie jak ja, bo jak widzę za dużo liczb w jednym miejscu to zaczynają się kręcić i gubić. Senniki nie pozwolą wam na wiele wolności w kwestiach indywidualnych.

Zdarzają się senniki wyższej kategorii, bazujące na psychoanalizie. Rozpisujące się naukowo, ale kto wie na ile są pewne. Sama próbuje stworzyć coś podobnego i widzę jak ślizgam się po powierzchni znaczeń. Mogę dotrzeć do ogólnych symboli śniącego, który wychował się w mojej kulturze, ale nie próbowałabym z Hindusem albo Eskimosem, bo światy, z których wyrośli są inne niż mój. U nas można dość bezpiecznie zakładać pewne podobieństwa. Często ludzie mówią „śnił mi się kościół, a przecież jestem ateistą”. No może i jesteś, ale kto nie słyszał nigdy jak ateista mówi „O Boże!”, niech podniesie rękę.  Kultura i religia jakoś się przesączają do umysłu. Stąd wszyscy w naszej kulturze i religii dzielimy pewną platformę.

Zresztą psychologia snu też idzie do przodu. Kiedyś Jung bezpiecznie zakładał, że w kobiecych snach czai się męski pierwiastek Animus, uzupełniając ją. W mężczyźnie mieszkała kobieca Anima, która ukazywała się w jego snach.  Co powiedziałby Jung o osobach zmieniających płeć? Czy transwestyta będzie posiadał Animę? A może Animusa? Może jedno i drugie. Świat idzie do przodu sennikowa wiedza nie.

A senniki mają naprawdę głębokie korzenie. Pierwszy historia zawdzięcza jego boskości faraonowi Merikere. Stworzył sennik jako proste odpowiedzi „dobrze” i „źle” w stosunku do jakieś sprawy. Było to ponad cztery tysiące lat temu i od tej pory jak widać interes sennikowy miewa się dobrze, chociaż podupadł na boskości odkąd nie zajmują się nim władcy Egiptu. 

czwartek, 29 maja 2014

Historia sennej zebry

Sen lawirował i kręcił, pojawiali się w nim mroczni acz przystojni posiadacze zamków, zerwane mosty i zabite dechami wiochy, a także zła królowa elfów i jej świta. Moją uwagę zwróciła scena ucieczki elfów z podwórza pewnego gospodarstwa, w którym naprzykrzały się mieszkańcom i porywały co popadło czyli psy koty, ludzi, kurczaki.

Elfy dosiadały czarnych koni, które śmignęły ponad płotem niczym strzały, jakby były stworzone z czarnego wiatru, a nie z pospolitej koniny. Za końmi ponad ogrodzeniem skakali ludzie, psy i drób, z równą gracją i bez widocznego wysiłku.

Wreszcie na scenie pojawiła się zebra. Klasyczna, biała w czarne, albo jak kto woli czarna w białe pasy. Ewidentnie też chciała przeskoczyć, ale nie bardzo jej to wychodziło, kręciła się po podwórku, przysiadała na tylnych nogach, podskakiwała i ogólnie sprawiała przeraźliwie niezgrabne wrażenie w porównaniu do elfich rumaków.

Zadałam sobie pytanie czemu nawet pies przeskakuje ogrodzenie, a zebra nie umie. Odpowiedź brzmi – ponieważ zebra jest w paski – próbuje być biała i czarna na raz. Za każdym razem kiedy spotykamy w życiu przeszkodę, którą chcemy przesadzić jednym susem musimy wiedzieć, że chcemy znaleźć się po drugiej stronie. Jeżeli chcemy być za płotem, ale wiemy, że nie powinniśmy, albo wiemy, że nie powinniśmy ale nas korci, tylko że nie do końca, chociaż w sumie, a może jednak nie, a może jednak tak, raz się żyje, ale i raz się umiera...no sam/sama nie wiem, to jesteśmy właśnie taką zebrą. Nigdy nie przeskoczymy płotu, połamiemy sobie nogi albo wybijemy zęby skacząc, albo zwichniemy nogę w kostce odbijając się od ziemi. Albo cudem przeskoczymy i spadniemy na położone na ziemi widły. 

Zebry mają przechlapane. Człowiek usiłujący na raz mieć dwie twarze i dwa umysły, żyć w dwóch światach i dwóch stanach, jest jak taka niezgrabna zebra przy elfim koniu. Niby te czarne rumaki są etycznie wątpliwe, ale jednak skaczą. Będąc połowicznie etycznie wątpliwą zebrą, narobimy więcej szkód niż nie jeden mroczy jeździec. Głównie sobie, ale czasem i innym. Człowiek zebra jest irytujący, nie można mu zaufać, ławo się płoszy i tratuje cokolwiek mu wpadnie pod nogi w ucieczce.

 Zebra nie osiąga swoich celów, ponieważ ich nie posiada. Chciałaby być prezesem, ale się boi. Wzięłaby ślub się, ale nie jest gotowa na odpowiedzialność. Miałby dziecko, ale jak już się urodzi szybko okazuje się, że wcale nie chciała, ale ją namówili. Byłaby z kimś ale jednocześnie z kimś innym też by była. A może dałoby się być i nie być z kimś – trzymać kogoś w klasycznym friendzone, mając wszelkie plusy związku, ale zero minusów? Albo można nie mieć żadnych poglądów politycznych, albo się wahać w zależności od presji otoczenia. Można wierzyć i nie wierzyć na raz, można się odchudzać i objadać na raz. Można rzucać palenie, ale tylko w niedzielę. Udawać dobre dziecko przed rodzicami, a potem kląć, że znów nie byliśmy sobą. Jest wiele opcji dla zebry.

I przy takim podejściu czarno białe koniki narzekają, że nie są szczęśliwe.  Prawdopodobnie nie są, bo nie są pewne czy chcą, albo gorzej, chcą ale jednocześnie nie chcą. Każde spięcie w umyśle zebry, kosztuje energię, każde szarpniecie od czarnego do białego to stres. Każde stanie na środku oznacza, że dostaje się kopniaki z obu stron. Próba bycia jednocześnie po obu stronach parkanu kończy się wbiciem sztachetek w siedzenie i bolesnym rozkrokiem. Zebry myślą, że ludzie doceniają ich ustępstwa, a ludzie tymczasem myślą „o zebra…ciekawe jak smakuje”.

Ciekawym doświadczeniem jest pomaganie zebrom. Czasem wydaje nam się, ze zebra chce żeby jej w czymś pomóc. Odradzam. Pomoc zebrze zwykle kończy się zmęczeniem, złością, wymówkami ze stronu urażonego koniowatego i oskarżeniem o zmuszanie zebry do czegoś. Nie dość, że nie uzyskaliśmy dobrej karmy, to jeszcze dostaliśmy odcisk kopyta na siedzeniu, na do widzenia. Bądźcie pewni, że jeżeli pomożecie zebrze, a cokolwiek pójdzie nie tak, natychmiast okaże się, że byliście jedyną osobą, która podjęła decyzję,  a zebra od początku była przeciwna. Jeżeli pomogliście przenieść zebrę przez płot, prawdopodobnie będziecie musieli przenieść ją z powrotem .
Podsumowując, nie ważne kim jesteśmy, byle byśmy nie byli zebrą.

piątek, 25 kwietnia 2014

Symbole senne - MYSZ/SZCZUR

Sczury i myszy, naturalni wrogowie kobiet i postrach spiżarni.  Właściwie czemu myszy i szczury tak bardzo przeszkadzają kobietom? Może dlatego, że są małe, szybkie, nie do złapania, nie myją się i nie perfumują, a do tego, kiedy znikają ci  z oczu, nie masz bladego pojęcia gdzie są i co mogą knuć.

Człowiek ma naturalną tendencję do porządkowania świata. Można zacząć od kawałka  „Czyńcie sobie ziemię poddaną” i właściwie powiemy wszystko, co można powiedzieć o naturze ludzkiej.  Inne powiedzenie mówiące równie wiele to ”chłop żywemu nie przepuści”. Jeżeli jest drzewo- trzeba je ściąć, są mrówki - trzeba je zatruć, jest trawnik – trzeba wybetonować itd. Nie dlatego, że mamy coś do drzew, mrówek i trawy, ale nie są one naszym dziełem, nie my je tam postawiliśmy. Inna wersja tego to perfekcyjna pani domu, która musi wypucować nawet ten kąt za sedesem, gdzie nikt poza hydraulikiem za dwa lata jak rura pęknie, nie zajrzy. Po prostu ona musi skontrolować ten kawałek też.  Trzeba mieć też idealną formę fizyczną, idealny biceps, idealne ciało. Trzeba trenować, żeby kontrolować siebie. Chodzimy też do lekarzy, zażywamy witaminy. Wszystko aby usunąć niepewność. Nie wyrażamy siebie, ani swoich emocji, bo kontrolujemy się. 

To czego nie kontrolujemy może nasz zaboleć, niepewność to strach. Niepewność to śmierć, jedyna istota, której nie skontrolujemy. Stąd jeżeli coś nie daje się skontrolować wywołuje skrajne reakcje.  Dominujący mężczyźni nie lubią kotów, które chodzą własnymi drogami. Porządne kobiety nie wpuszczą do domu psa, bo naniesie błota. A wszelkie pająki, myszy, szczury i karaluchy to już za wiele dla nas.

Śniąc szczura lub mysz, śnimy stworzenie poza naszą kontrolą. Kiedy mysz jest w swojej dziurze, nie wiemy co robi, ani gdzie jest, ani gdzie wyjdzie i co zniszczy. Podobnie działają skrywane emocje, siedzą upchnięte na dnie głowy i wyskakują znienacka. Kontrolujemy siebie aż nagle wybuch, który w dodatku może mieć poważne konsekwencje. Nie dość, że jesteśmy sobą przerażeni to otoczenie ma nas za furiatów. Strach przed utratą kontroli nad czymkolwiek jest jak najbardziej realnym problemem. 
Mysz/szczur we śnie ukrywające się, chowające się w dziurze oznaczają sytuację, która się nam wymyka. Myszy i szczury są małe i trudne do złapania, możemy biegać do woli za problemem jaki symbolizują we śnie i nie móc położyć na nim ręki.  Są sytuacje, kiedy doskonale wiemy, że coś jest nie tak, ale nie wiemy co. To właśnie takim problemem jest mysz. Ciężkim do uchwycenia.

Szczurzy ogon – jeżeli przydusimy szacowną damę i zmusimy do wyjaśnienia, co nie tak jest ze szczurem, prawdopodobnie wskaże na ogon. Długi, łysy, jakiś taki obleśny. Ogon szczura to symbol męskiego narządu, zwłaszcza, że szczury wchodzą w ciasne i ciemne miejsca. Lęk przed szczurzym ogonem, to lęk przed seksem jako utratą kontroli, poddaniem się dominacji, niemożnością opanowania własnego ciała i uczuć.  Nigdy tak nie jesteśmy wyrwani z okowów społecznych norm, jak  w trakcie seksu. Stąd jeżeli dążymy do godności osobistej za wszelką cenę i w każdej sytuacji to możemy się poczuć niepewnie w łóżku, gdzie sapiemy, pocimy się, krzyczymy, wydzielamy różne substancje i nie panujemy nad językiem krzycząc imiona niewłaściwych kochanków/kochanek. 

Przez swój związek z seksem, szczury i myszy mają też odnośniki do płodności i siły życiowej. Pamiętajmy, że szczury najprawdopodobniej przetrwają wszystko, włącznie z zagładą nuklearną i po niej szybciutko zaludnią, a raczej zaszczurzą  Ziemię. 

Szczur jako zwierzę opiekun będzie oznaczał osobę twardą, przebiegłe, ale nie przebierającą w środkach. Czasami robiącą brudne interesy i nie zawsze uczciwą, ale za to odnajdującą się w każdej sytuacji. Mysz natomiast jest symbolem osoby płochliwej i nieśmiałej, zadowalającej się małymi rzeczami, czasem nie mającą śmiałości sięgać po duże. Nie lubiącą zwracać na siebie uwagi z obawy, że ktoś może ją zaatakować.

Plaga myszy/szczurów to totalna utrata panowania nad otoczeniem, nieposłuszni znajomi, zrujnowane rodzinne przyjęcia, dziecko nie zdające z klasy do klasy, utrata twarzy w pracy itd. Wszystko się dookoła wali, jedna akcja pociąga za sobą inne i rodzi się fala pecha.  Może też oznaczać to dzień roztrzęsionych emocji i kłótni z otoczeniem. 
Gubienie przedmiotów, zapominanie  numery PIN  itd. Zwykle na taki atak katastrof pracujemy długo, gromadząc napięcia, które rozładują się w ten sposób. Pamiętajmy, że Popiel sam zapracował na zjedzenie przez myszy.

Polowanie na gryzonia to szukanie sprzymierzeńców, opracowywanie metod porządkowania życia, kariery, taniec awansowania, kupowania potrzebnych rzeczy, remontowania, zapisywania się na kursy itd . Wiemy, że coś nam nie leży w nas, więc szukamy przyczyny po prawiąc wszystko co się da.  Mamy nadzieję, że jak skontrolujemy wszystko, to złe przeczucie minie. Złapany gryzoń to odkrycie problemu, ale nie koniecznie rozwiązanie go. Natomiast jest to pierwszy krok na dobrej drodze.

Myszy/szczury dobierające się do jedzenia zwracają uwagę na to, że wymykający się problem, chociaż pozornie mały to wpływa destrukcyjnie na wiele dziedzin naszego życia. Odbiera nam możliwość integrowania treści jakie napływają ze świata, włączania nowych danych w nasz system rozumienia, poznawania nowych ludzi itd. Każda treść przeznaczona do „zjedzenia” dla umysłu jest nadgryziona przez ową problematyczną mysz. Podobne znaczenie mają też mysie odchody. Skażają dla nas świat, nie pozwalają nam czerpać radości i energii z życia, bo na wszystkim, na co spojrzymy problem odciska swoje piętno.

Zdechła mysz/szczur to pozostałość po problemie, który w ten czy inny sposób rozwiązał się lub chwilowo przycichł, a nagle wypływa. Może się uaktywnić, albo po prostu zostać przypomniany, albo pojawią się konsekwencje czegoś, co popsuło się dawno temu. Mamy tendencje do uznawania, że skoro coś było dawno, to już nas nie dotyczy. Przykładowo, byliśmy źli i skrzywdziliśmy kogoś, ale po drodze przeżyliśmy oświecenie, nawróciliśmy się na buddyzm i jesteśmy święci jak sam Budda i wszyscy papieże razem wzięci. Ale kiedy spotkamy tę osobę, to ona nadal będzie pamiętać swoją krzywdę i jakkolwiek święci nie jesteśmy teraz, to ona nie da nam pracy, nie wejdzie z nami w związek, nie pożyczy pieniędzy itd., bo po tym, co zrobiliśmy już nam nie ufa. To się nazywa konsekwencje. A my i tak się dziwimy, jakim cudem świat nie dostrzega wewnętrznej przemiany, która nas dopadła. A świat po prostu widzi w nas tę zdechłą mysz.


piątek, 4 kwietnia 2014

Symbole senne - OPĘTANIE

Opętanie, czyli sprawki szatańskie, czyli każdy ma swojego demona, który go gryzie.
Dziewięciu na dziesięciu użytkowników snu jest zadowolonych ze swojego demona. A przynajmniej mam takie wrażenie.  Osobiście odstaję tu od normy, bo nikt mnie nigdy nie próbował opętać, możliwe, że jestem niespecjalnie interesująca dla przedstawicieli sił ciemności. A jednak cała masa innych ludzi doświadcza we śnie czegoś, co uważa potem za opętanie. 

Pominę problem paraliżu sennego, który opisałam na początku kariery tego bloga.  Przypomnę tylko, że paraliż, chociaż nie odbywa się we śnie, a po przebudzeniu, daje również piękne, klasyczne objawy dręczenia przez upiory/demony i inne metafizyczne tatałajstwo. 

Warto wspomnieć, że nadmiar aniołów i demonów, nie usprawiedliwiony żadną lekturą w temacie,  wymagającym zawodem demonologa, czy mniej wymagającym zawodem trenera kontaktów z aniołami,  może wskazywać na rozwijające się zaburzenia psychiczne. Nie mówię tu o jednym śnie z aniołem/demonem na rok, ani nawet o serii kilku takich snów w krótkim kresie czasu. Często taka seria nigdy więcej się nie powtarza i jest odzwierciedleniem chwilowych kłopotów śniącego. Problem zaczyna się, kiedy nasze sny są zdominowane przez siły wyższe, bo to oznaczać może, że kontrolę nad naszym organizmem oddajemy tej części nas, która społecznie, co prawda, kuleje ale inwestuje więcej w efekty specjalne.

Co ciekawe ludzie mając do wyboru opcje:

a) demon jest częścią naszej podświadomości  
b) demon przylazł z samego piekła i mnie napastuje

wybierają chętniej opcje b. Podświadomość to trudne pojęcie, a  opętanie demoniczne jest przecież takie imponujące. Robimy się dzięki temu niezwykli, interesują się nami siły, które nie zwróciłyby uwagi na przeciętniaków, mroczne byty toczą walkę o naszą cenną duszę z rycerzami światłości. Ewentualnie opcja dla nastolatków(zależnie od płci): sam książę ciemności się we mnie zakochał/piękne sukubice walczą o moje względy. Wygląda na to, że demoniczne opętanie, zupełnie jak w filmie, dodaje opętanemu +10 punktów do poczucia lansu na jawie. 

Jest też inna opcja – sugestia. Jeżeli publicznie poprosisz o interpretację snu z demonem w roli głównej, większość zapytanych zasugeruje ci: różaniec, modlitwę, wzywanie aniołów, poświęcenie mieszkania, splunięcie przez lewe ramię, zapalenie kadzidła lub wezwanie egzorcysty. A to dlatego, że naoglądali się za dużo hollywoodzkich interpretacji. Nie interesowali się za to snami, więc nie wiedzą wiele w tym temacie, czyli na zasadzie „nie znam się to się wypowiem” chętnie wmówią ci opętanie. 
Być może sami są przesadnie nakręceni na różne duchowe obecności i projektują owo nakręcenie na was. Czasem pewnie zdarza im się w duchu zazdrościć wam bycia obiektem zainteresowania sił wyższych.  Tak czy siak, ty już wtedy jesteś przekonany, że sam Lucyper i jego armia mrocznych sługusów czeka z widłami pod twoim łóżkiem. Dlatego zaczynasz się denerwować. Newy pogłębiają twoje koszmary i demony z nich awansują na wyższe poziomy doświadczenia i dorabiają się nowych umiejętności.  Obstawiasz się różańcami i trzęsiesz portkami/kiecką przed snem, a demony nic sobie z tego nie robią i dalej cię dręczą jak mogą. 

A robią to, ponieważ:

a) To nie są prawdziwe demony, ale część ciebie. 
b) Może i dałbyś radę siebie przekonać o tym, że modlitwy ochronne zadziałają, ale tak już cię przestraszono, że sam już w to nie wierzysz.
c) Twoje zachowanie w życiu powoduje, że coś w tobie produkuje te demony

Pytanie, jakie zachowania mogą wywołać śnienie o opętaniach. 
No wiec:

a) Jeżeli masz satanistyczne ambicje opętanie może cię ominąć, ale jeżeli masz ambicje zostania świętym to masz duże szanse na sny o demonach. Wyparte i tłamszone instynkty będą bronić swoich pozycji do ostatniej kropli krwi, a ponieważ pokusy kojarzymy z diabłem, to mogą się pokazywać właśnie w takiej szatańskiej postaci. Wystarczy zrobić prosty eksperyment i postanowić sobie, że przez miesiąc nie jemy słodyczy, żeby zobaczyć jak często będziemy myśleć o batonikach i czekoladzie. Jeżeli eliminujesz za dużo przyjemności z życia to będziesz o nich wciąż myśleć, to wywoła wyrzuty sumienia, które świetnie sobie poradzą z dręczeniem cię, a za wyrzutami pójdzie wymówka, że to nie ty masz słabą wolę, ale sam diabeł cię podpuszcza i już demon wyhodowany. Teraz tylko o nim śnić. Nie na darmo tyle opętań przytrafiało się w klasztorach.

b) Wszelkie przeważające przeciwstawne nam siły kojarzą się nam ze złymi duchami. Chętnie zwalamy nasze kłopoty na karb klątw i uroków, diabłów i upiorów. Jeżeli masz poczucie zaszczucia, ktoś cię skrzywdził, oszukał, nie możesz się uwolnić z trudnej sytuacji, możesz podświadomie zwalać winę na demony. Mózgowi jest naprawdę głupio przyznawać się do winy, a jeszcze ciężej wydusić z niego przyznanie, że zło może nas spotkać czystym przypadkiem. Wtedy najłatwiej pokazać diabła, który weźmie na siebie winę.

c) Być może we śnie napastuje cię zwykły wyśniony kosmita, a nie żaden demon, ale jeżeli skojarzy ci się odpowiednio, pomodlisz się lub wezwiesz imienia bożego, a on sobie pójdzie, to twoja silna wiara w Boga paradoksalnie przekona cię do uwierzenia i w diabła. Będziesz sobie tłumaczył, że gdyby to nie był demon to by się nie przeląkł. Tylko, że sny nie muszą mieć sensu. Latamy w nich, rozmawiamy z warzywami i chodzimy po suficie. Nie oczekujmy logiki po śnie.

d) Być może twoja samoocena jest nadszarpnięta przez poczucie przeciętności. W takim wypadku zostanie opętanym jest dla ciebie ucieczką od owej przeciętności, możesz wreszcie poczuć się kimś wyjątkowym i specjalnym. Będziesz wtedy robić wszystko, żeby nic nie zachwiało twoją wiarą w opętanie.

e) Twój umysł może być podzielony (nie mam na myśli rozdwojenia jaźni). Może się zakochałeś, albo jedna część ciebie chce mieszkać z matką, a druga z ojcem po rozwodzie. A może utkwiłeś między duchowością i materializmem. Człowiek nie jest pojedynczy, wystarczy, że jakaś idea, część twojego umysłu dostanie za dużo energii i może się usamodzielnić na tyle, że sen ostrzega cię przed nią.  Jeżeli odszczepisz od siebie gniew, a on urośnie w siłę i przejmie nad tobą kontrolę to  będziesz jak opętany. Wrzeszczący na ludzi, być może kogoś uderzysz itd. Przed takimi opętaniami może ostrzegać sen.

f) A może ta odszczepiona część nie chce kontroli, może chce wrócić do ciebie i chce wejść we śnie w ciało, z którego ją wyrzuciłeś. Może ma coś do przekazania, a ty tak długo nie słuchasz, że musi sięgnąć po drastyczne środki.

Generalnie opętanie we śnie mówi zwykle o tym, że nie jesteś sam w swojej głowie, oprócz ciebie jesteś w niej ty i ty i jeszcze ty i nie zapominajmy o tobie. Nikt nie podejmuje decyzji jednomyślnie, zawsze jakaś część ma swoje zdanie. Najważniejsze jest żeby kontrolę nad tym co z tym faktem zrobić zatrzymać dla siebie, a nie oddawać w ręce ludzi, dla których obserwowanie twoich zmagań ze sobą będzie zabawą albo potwierdzeniem jacy są wspaniali, że rozpoznali prawdziwe opętanie.

środa, 2 kwietnia 2014

Symbole senne - DWIE GŁOWY U CZŁOWIEKA

Co dwie głowy to nie jedna?
Co oznacza mieć we śnie dwie głowy? Kto może mieć dwie głowy? A co jeżeli jedna głowa wygląda normalnie, a na druga to tylko torbę założyć?
Biblijna legenda głosi, że po pierwszy człowiek był właśnie podwójny. Adam przed wydzieleniem ze swojego ciała Ewy miał być ponoć obojnakiem, istotą doskonałą i dopiero rozdzielenie go na dwie połowy, uczyniło człowieka tworem niedoskonałym. Stąd teksty alchemiczne przedstawiają idealny cel wysiłków alchemika w postaci dwupłciowej istoty, której jedna połowa jest kobieta, a druga mężczyzną.  Ogólnie dwupłciowość jest w wielu kulturach atrybutem jedynych perfekcyjnych bytów, jakie istnieją, czyli bogów. Jeżeli we śnie pojawia się taki motyw, w którym człowiek posiada dwie głowy innej płci, albo staje się obojnakiem, oznacza to dążenie do doskonałej pełni, osiąganej jednak nie przez zmianą płci, jakby mogli podejrzewać złośliwi, ale przez zrozumienie płci przeciwnej i siebie samego. 

Co jednak, jeżeli druga głowa jest potworna, jeżeli ma zęby, jeżeli jest zdeformowana? Otóż człowiek nie jest jeden. Każdy z nas ma dwie twarze. W Gwiezdnych Wojnach jest mowa o dwóch stronach mocy, które powinny pozostawać zrównoważone, żeby uniknąć katastrofy. Człowiek praktycznie nigdy nie stoi obiema nogami po tej samej stronie. Jesteśmy podzielenie pomiędzy naszą dobrą twarz, którą chcemy widzieć i tą złą, o której wolelibyśmy nie wiedzieć. To jest absolutnie normalne, ale pozostaje pytanie, co powinniśmy zrobić z tym podzieleniem.

Na początek nie powinniśmy udawać, że jesteśmy tylko i wyłącznie dobrzy, bo gdybyśmy urodzili się aniołami, to ludzie z alergią na pierze kichaliby w naszej obecności.   Nikt nie jest bytem obdarzonym przez los urodą anioła, cierpliwością świętego i charakterem dobrej wróżki. Jeżeli uważasz się za niezdolnego do czynienia zła, spójrz w lustro i zrób rachunek sumienia, a zacznij go od tego, że sam sobie kłamiesz. 

Oczywiście jest też druga strona, jeżeli wydaje ci się, że urodziłeś się badassem i nie wykazujesz ludzkich uczuć możesz się zdziwić, kiedy cię te uczucia dopadną.  Ponoć nawet najgorszym draniom zdarza się wstydzić się za swoje dobre strony.  

Rzecz jasna pozostaje jeszcze kwestia, czy na jawie nie wydajemy się sobie wcieleniem świętości, do tego stopnia, że kiedy pada pytanie o ochotnika bez winy do rzucenia pierwszego kamienia, nie sięgamy do kieszeni po uprzednio przygotowaną cegłówkę.  Jeżeli matka natura we śnie obdarowała cię drugą głową o aparycji potwora Frankensteina, to może być znak, że chce ci przekazać, iż nie jesteś takim ósmym cudem świata jakim się sobie wydajesz. Może, więc powinieneś odpuścić nieco bliźnim, a poszukać tej belki w swoim oku, która do tej pory zasłaniała ci tę drugą głowę. 

Z drugiej strony, wcale nie musi chodzić o podział na linii dobro/zło. Może chodzić równie dobrze o podział ciało/duchowość. Rodząc się dostaliśmy umysł i ciało. Umysł ma tendencję do ukrywania faktu istnienia ciała. Wszelkie akcje kojarzące się cieleśnie są tępione, ukrywane i ograniczane. Wystarczy wspomnieć słynna internetową dyskusję pod tytułem „Czy kobieta robi kupę?”.  Bo czyż taka Wenus, Artemida i Junona mogą wytwarzać takie smrodliwe produkty? No przecież nie mogą. Nasza kultura nakłada na kobiety, ale i na mężczyzn pewne wymogi w kwestii uduchowienia. Nie przyznajemy się do chodzenia do toalety, seks w romansach jest tak daleki od anatomii, że po przejściu z teorii na praktykę można doznać szoku, a wygląd cielesny przegrywa w starciu z możliwościami Photoshopa. I w rezultacie, taka przeciętna Junona z Artemidą nie może zrozumieć, że dzięki odchudzeniu się na śmierć nie doścignie niematerialnego ideału. A mężczyźni nagle stają przed problemem, że panie porównują ich już nie z młodszymi kochankami, ale z Eduardem czy innym Manuelem z serialu, który może powodować nieprzerwane, kobiece orgazmy 24 godziny na dobę i to bez spocenia się i zasapania, co sugerowałoby, że tak naprawdę jest nowym modelem terminatora, a nie człowiekiem. 

Do tego dochodzi ciągłe, acz niemożliwe, dążenie niektórych, żeby zostać beatyfikowanym już za życia. Dla prostszych osobników oznacza po prostu nie myślenie nigdy o seksie i przeraża ich wizja orgazmu, samego czy w towarzystwie. Zaczynają wszędzie widzieć nastające na nich demony i w rezultacie doznają wyimaginowanych opętań przez sukuby, których o dziwo, inni chętni takim doświadczeń, nie doznają, ku swoim rozczarowaniom.  Inni wolą pracować 24h na dobę/7 dni w tygodniu, żeby można ich było wyświęcić za pracoholizm i cielesna potrzeba snu jest dla nich irytującą przeszkoda na drodze do zostanie pracownikiem miesiąca. Można też skatować się dietą, nie jedząc niczego smacznego, a jedynie zdrowe składniki smakujące jak papier, bo w końcu, co o jedzeniu może wiedzieć żołądek.   Albo można wstać z łóżka i pójść pobiegać w marznącej mżawce, bo 39,8 stopni to przecież żadna gorączka. 
Generalnie druga zwierzęca głowa we śnie oznacza, że mamy też ciało, instynkty i ograniczenia. Nie możemy udawać, że jesteśmy eterycznym bytem zrodzonym z muzyki sfer i powinniśmy zajęć się druga połową bycia człowiekiem. Nie oczekujmy od siebie ideałów, dążmy do nich, ale ich nie oczekujmy, bo się zamordujemy.

Czasem ta druga głowa, chociaż wygląda dziwnie, chociaż przypomina nam o naszych wadach oznacza pomoc. Pokazuje, że mamy w sobie dość siły bestii, żeby pokonać przeszkody. Nie na darmo ludzie wierzyli kiedyś w zwierzęce totemy. Nie na darmo pijemy Tigera, kiedy potrzebujemy energii, a upiornie drogie auta mają na masce jaguara, a nie na przykład wdzięczną antylopkę.  Panie zakładają obcisłe wdzianka w cętki, a mężczyźni są zachwyceni, kiedy porównuje się ich do ogierów. Spójrzmy prawdzie w oczy, lubimy poczuć się bestią od czasu do czasu.

niedziela, 30 marca 2014

Symbole senne - PINGWIN

Dziś we śnie swoją obecnością zaszczycił mnie pingwin. Pingwin jest ptakiem zimnolubnym, ale mimo wszystko egzotycznym, chociaż z egzotyką zwykle kojarzymy ciepłe rejony. Z drugiej strony jest świetnym pływakiem, ale kiepskim biegaczem i zerowym lataczem. Właściwie to lata w wodzie. Do tego, chociaż najsprawniejszy jest w wodzie rozmnaża się na lądzie. Pingwin jest istotą podwójną, pełną skrajności i sprzeczności, właściwie można by to uznać za symbol ogólnej kondycji ludzkiej. Tkwimy pomiędzy niekontrolowanymi akcjami pochodzącymi od podświadomości i instynktów (ocean), a światłem  świadomych wyborów (ląd). Poza tym pingwin chodzi jak człowiek, na dwóch nogach i ubiera się we frak jak elegant. Można uznać go za model nieco sztywnego człowieka, być może niezbyt wylewnego, bo jednak pingwiny kojarzą się z zimnem i może nieco niedzisiejszego, skoro wszędzie chadza ubrany wieczorowo (nawiasem mówiąc tej samej nocy nosiłam cylinder więc ta elegancka niedzisiejszość się potwierdza). Może faktycznie jestem nieco starej daty i może faktycznie jestem mało wylewna i nie interesuję się ludźmi tyle ile powinnam?

Poza tym pingwin to maska społeczna. Ptaki te żyją przecież w wielkich koloniach, gdzie wszystkie są identyczne. Pingwin może mówić o tym, jak postrzegamy społeczeństwo, na przykład o tym, że wszyscy ludzie są dla nas przeciętni, nudni, tacy sami. O tym, że podejrzewamy ludzkość o próbę dopasowania nas, wbicia w garnitur, być może zresztą jest to próba całkiem realna. Często dostajemy maskę uprzejmej powściągliwości, którą musimy nosić. W korporacji łatwiej poradzi sobie przeciętny pingwin niż na przykład kiwi. 

Biorąc pod uwagę podróżowanie pomiędzy lądem, a wodą i przynoszenie ryb pingwina można uznać  za symbolicznie  tożsamego z foką (odsyłam do notki UCHATKA). W dużym skrócie pingwin może przynosić wiadomość z podsiwiałości, ale nie indywidualnej, ale zbiorowej, ze względu na dużą socjalizację pingwinów. Co ma podwójny sens w moim śnie, bo mój pingwin był złożony z masy małych pingwinów, a wręcz spotkałam  dwa takie zbiorowe pingwiny. Człowiek nie żyje sam, sukces ewolucyjny zapewnia mu związek z drugą osobą. Można to również rozumieć jako osiągnięcie równowagi między elementem żeńskim i męskim w osobie śniącego. Dodatkowo, para czy samotnik, pingwin i człowiek muszą odnaleźć swoje miejsce w kolonii, która zapewni im zasady życia i względne bezpieczeństwo oraz zaspokoi potrzebę socjalizacji.

Do tego pingwin może ukazywać się jako znak, że coś jest zamarznięte w nas i potrzebuje odmrożenia. W moim, śnie mimo wiosny za oknem,  panowała zima i leżał śnieg. Możliwe, że układ sił, w którym się obecnie znajduję jest nieco zbyt zamrożony i niezmienny i warto rozważyć jakieś zmiany. Na przykład uspołecznić się bardziej.

sobota, 29 marca 2014

Symbole senne - CZARNA MACIORA

Maciora, dla nieogarniętych w tematyce nierogacizny, to samica świni. Nawiedziła mnie we śnie kobieta z czarną maciorą. To mi dało do myślenia i postanowiłam zająć się tym symbolem. 
Pierwsze, co znalazłam to legendę o Secie, który używając postaci czarnej świni zmylił bogów, i podstępem zaatakował Horusa, wydłubując mu oko. Za co świnia w rejonach egipskich stała się zwierzęciem nieczystym. Jak widać kolor świni ma znaczenie, bo czerń wskazuje na jej niecne sprawki. Istnieją również legendy o wielkiej czarnej świni, która plądrowała wioskę i chowała się w morzu, a potem wracała i zaczynała rozróbę od nowa,  póki nie została zabita, a i wtedy dotkniecie brodawek na jej grzbiecie zabijało, więc nie można jej było nawet przerobić na schabowe.
Generalnie kiedy we śnie drzwi otworzyła mi kobieta z czarną maciorą, zadbaną i czystą, aż lśniącą, na smyczy, uznałam, że to ostrzeżenie.  Często sen przedstawia kogoś z jego zwierzęciem totemicznym,  przedstawiającym jego naturę. Oznaczałoby to, że kobieta knuje jakieś świństwo, i że najprawdopodobniej mam do czynienia z siłą nieczystą. Siła nieczysta wskazuje na zaangażowanie podświadomości, gdyż świadomość zwykle przypisuje sobie światło, zostawiając koleżance podziemia i mrok.  Tak więc przekaz jak do tej pory jest jasny, podświadomość coś knuje. Jak się potem okazało, kobieta poszczuła mnie upiorami z krypty, wbrew moim wyraźnym protestom. Tak więc  miałam rację co do prosiaka.
Poza tym maciora jest symbolem płodności, a ta w dodatku miała prosiaczki. Świnie były składane w ofierze bogini Demeter, często ponoć wrzucane żywcem do jamy. Nie żebym się rozmnażała ostatnio, ale płodność dla podświadomości to również tworzenie. Każde nasze dzieło jest naszym dzieckiem. Wszystko co stworzą nasze ręce i wymyśli nasz umysł. Jednym słowem symbol wyraźnie kieruje nas na problem kreatywności. Być może powinnam częściej coś pisać, albo rysować, może znów przemalować mieszkanie, albo dokończyć sweter na drutach. Dla osoby mającej perspektywy rozrodcze, maciora z prosiętami może stanowić znak, że jest się w ciąży. Jednak nie sądzę, żeby była wtedy czarna.
Dodatkowo ważna lekcja , czarna świnia miała białe prosięta, co oznacza, że z przykrych korzeni mogą wyrosnąć korzystne efekty. Nawet te wypuszczone na mnie upiory mogą coś dobrego dla mnie zrobić w dłuższym rozrachunku.

poniedziałek, 24 marca 2014

Symbole senne - GWIAZDOZBIÓR, KONSTELACJA

Gwiazdy zbierają się w gwiazdozbiory, aby określić ludzkie losy, opowiedzieć mityczną historię i pozwolić się łatwiej zapamiętać. Jednym słowem zbierają się siłą umysłu patrzącego. To co widzimy na niebie jako konstelację Hydry, Smoka czy Wielkiego Psa, z innej strony będzie wyglądało na kraba, kubek do kawy i wierzę stereo. Umysły starożytnych połączyły dla nas kropki na niebie, na długo zanim zorientowaliśmy się jak daleko znajdują się pozornie bliskie punkty.  Widzialne konstelacje tworzą zresztą nie lśniące kropeczki ale wściekle wielkie, rozgrzane do niewyobrażalnych temperatur obiekty kosmiczne. Jednak dla astrologów pozostają one srebrnymi światełkami sunącymi z godnością po naszym niebie i ustalającymi nasze przeznaczenie, dobrą datę na ślub i złą na wzięcie pożyczki bankowej.

 Krótko mówiąc gwiazdozbiory to iluzje. Iluzje, a jednak patrzymy na nie od tak dawna, rozważamy ich układy, czytamy z nich to co nie zostało w nich napisane, że nasza podświadomość przywykła do tego stanu rzeczy. Gwiazdozbiór ukazujący się przed naszymi oczami we śnie będzie miał więc swoją, ważną funkcję.  Zakładając oczywiście, że nie mamy podświadomości skłonnej do żartów i czynienia kąśliwych uwag, która pokazując nam gwiazdozbiór barana, będzie miała na myśli nasz stan umysłu, ani też nie pokaże nam, że zbyt często ufamy gwiazdom, a za rzadko swojemu rozumowi (przez co wspomniany rozum ulega skurczeniu jak inne nieużywane organy).

Jeżeli patrzymy na gwiazdozbiór pojedynczy, to znaczy, że na tle nieba widzimy tylko jedną grupę gwiazd, to oznacza, że dostaliśmy cel do wykonania, albo że przypomina się nam o celu, który dano nam już dawno. Warto spróbować zapamiętać układ gwiazd lub senną nazwę konstelacji, aby potem sprawdzić, czy nie wiąże się z nią w realnym świecie jakaś  historia, ważna dla nas osobiście. Konstelacja może przedstawiać potwora do pokonania jak np. Smok, albo bohatera do naśladowania jak Herkules, może być Krukiem przynoszącym wieści, albo Dzbanem pełnym wina. Może być dla nas inspiracją, źródłem siły, drogowskazem do celu.

Jeżeli widzimy rozgwieżdżone niebo i jedna z konstelacji rzuca się nam w oczy jako ważna, to znak, że chociaż nasza droga wiedzie tędy, to ścieżki innych ludzi są wyznaczane przez inne gwiazdy. Nie jesteśmy wszyscy tacy sami i każdy z nas musi radzić sobie jak może, nie wymagając od reszty świata robienia dokładnie tego samego, co my.  Warto pamiętać, że nie jesteśmy sami we wszechświecie.

Gwiazdozbiór może też determinować moment ważny w naszym życiu. Jeżeli szukamy potwierdzenia dla jakiegoś życiowego wyboru, a podświadomość lubi zagadki, może udzielić odpowiedzi w postaci wizji grupy gwiazd. Na przykład pokazać Małą Niedźwiedzicę z jej gwiazdą polarną jako wskazanie kierunku, albo Skorpiona jako ostrzeżenie.

Gwiazdozbiór może też oznaczać, że coś w naszym życiu układa się wreszcie w całość i zaczyna mieć sens, po okresie chaosu. Taki moment oznacza, że należy być szczególnie ostrożny, aby w euforii nie rozpocząć jakiś bezsensownych działań i nie przywrócić życiowego bałaganu. Być może zbliżasz się do jakiejś ważnej decyzji i właśnie zebrałeś konieczne dane do jej podjęcia.

środa, 19 marca 2014

Symbole senne - PIES

Pies jest zwierzęciem związanym blisko z człowiekiem, tak blisko, że we śnie jest częścią nas. Natura psa jest skomplikowana, z jednej strony wilcze korzenie, z drugiej tresura i posłuszeństwo wymagane przez człowieka. Patrząc na zęby psa, widzimy drapieżnika, ale drapieżnik ten posłusznie chodzi na smyczy i przynosi nam patyki, albo swoją zdobycz. Z tego rozszczepienia wynikać może symbolika konfliktu we śnie. Kiedy śni nam się pies – ukazuje nam on nasze dzikie instynkty wzięte w karby przez wymogi społeczeństwa. Nie koniecznie musi to być popęd seksualny, ale również agresja czy inne siły jakie nami kierują. 

Psy w snach bywają różne tak jak różne są na jawie.  Mamy przykładowo psy Husky, którym niewiele brakuje do wilka, są ułożone tylko na tyle, żeby ciągnąć sanie, ale jeżeli pokażemy im pekińczyka będą skłonne potraktować go jak obiad. Symbolizują naszą siłę i dyscyplinę, w zaprzęgu celu, jaki sobie postawiliśmy. 

Mamy też wszelkiego rodzaju maleństwa, które nierzadko mieszczą się do torebki. Posiadane przez nas lub spotkane we śnie mogą sugerować, że coś z naszych instynktów zwierzęcia zostało nienaturalnie przetworzone i utraciło przez to swoją siłę. 

Psy ozdoby i psy zabawki, mogą mówić też o tym jaki mamy stosunek do siebie, albo do ludzi, albo jaki stosunek ludzie mają do nas (przynajmniej w naszych oczach). Jeżeli przyśni nam się na przykład kobieta z maleńkim Yorkiem, może to być znak, że wydaje się nam ona dominująca lub nadopiekuńcza. 

Psy obronne mogą symbolizować agresję, której używamy do uzyskania pozycji dominującej. Psy, tak jak ludzie są stadne i potrzebują hierarchii.  Agresja, której używamy nie musi być fizyczna.  Dobrze wiemy, że istnieją szefowie lubiący pokrzyczeć na podwładnych i szefowe wbijające szpile. Można wyrażać ją przez złośliwość, szantaż, wyizolowanie kogoś z grupy, ośmieszenie, umniejszanie czyichś osiągnięć kosztem własnych. Wreszcie rywalizacja często wyradza się w pęd do pozycji Alfy w stadzie. W więzieniu samiec alfa będzie mógł odbyć stosunek z podległym mężczyzną i wcale nie będzie się uważał za homoseksualistę.  Podbuduje to jego pozycję. W stadach psów, często zdarza się, że dominujący osobnik, pies lub suka, pokrywa psa o niższej pozycji.  Tak więc, pies agresywnej rasy nadaje się idealnie do ukazania w śnie tego jak podchodzimy do naszej agresji.

Pies ujadający wściekle na łańcuchu to agresja, która nie ma ujścia, ponieważ jest tłumiona. Jeżeli nasza pozycja jest niska, albo nasze otoczenie nie toleruje agresji, to będziemy dusić w sobie złość i niczego nie powiemy ani nie zrobimy, a jednocześnie złość ta będzie po cichu pracować nad naszymi wrzodami żołądka i nadciśnieniem.

Mały piesek ujadający zza ogrodzenia oznacza osobę(lub nas) w sytuacji, kiedy dużo hałasujemy, ale niewiele możemy zrobić. Może też wskazywać na to, że główna przyczyna naszej złości leży w strachu, że ktoś mógłby wkroczyć na nasz teren, przekroczyć granice naszej strefy komfortu.

Pies prowadzony na smyczy lub wożony samochodem, to ucywilizowanie jakiemu poddaliśmy nasza zwierzęcą część. Sikamy w wyznaczonych miejscach, przechodzimy na zielonym i nie rzucamy się na przechodzącą atrakcyjną osobę przeciwnej płci, ale wdrażamy cały cywilizowany arsenał środków mających na celu umówienie się z nią. Pies na smyczy to kwiaty kupowane dla kobiety i makijaż pokazujący mężczyźnie błyszczące oczy i zaczerwienione usta sugerujące, że kobieta miałaby ochotę bliżej go poznać. To romantyczne kolacje i pierścionki zaręczynowe. Ale też mówienie „przepraszam” i „nic się nie stało” kiedy ktoś zostanie nadepnięty w autobusie. To negocjacje z klientem w korporacji, to podanie ręki komuś kogo nie lubimy, zamiast dania mu w twarz. To trening w wojsku i policji, to posłuszeństwo szefowi i płacenie podatków. 

Jeżeli pies jest nieposłuszny, zrywa się ze smyczy i ucieka, albo atakuje kogoś to znak, że samokontrola została nadszarpnięta i na przykład zaangażowaliśmy się w coś nieetycznego tylko dlatego, że czuliśmy, że jakaś potrzeba jest od nas silniejsza. Możemy zdradzić partnera, albo nie zdzierżyć i zdzielić w ucho rozkrzyczane dziecko, a może ukraść pieniądze na alkohol albo zjeść całą paczkę ptasiego mleczka na diecie.

Stado zdziczałych psów to zagrożenie albo hulającym  wewnętrznym konfliktem lub nerwicą, albo realne poczucie zagrożenia ze strony otoczenia.

Czarny pies ma poczytne miejsce w symbolice snów, bo od zawsze był jedna z postaci, w jakie wcielać lubiła się siła nieczysta. Czarny pies we śnie to przesłanie od naszego wnętrza i trzeba zwracać baczną uwagę na to co robi. W czarnego pudla w Fauście wcielił się Mefisto. Czarny pies nawiedzał grunta rodziny Baskerwilów w opowiadaniu o Sherlocku Holmsie. Czarny pies – ponurak, zwiastował śmierć w Harrym Potterze, a Słowacki pisał:

„Szło dwóch w nocy, z wielką trwoga,
Aż pies czarny bieży drogą.
Czy to pies,
Czy to bies?
Rzecze jeden do drugiego:
Czy ty widzisz psa czarnego?

Żaden nic nie odpowiedział,
Żaden bowiem nic nie wiedział.

Lecz obadwaj tak się zlękli,
Że zeszli w rów i przyklękli:

Drżą, potnieją, włos się jeży,
A pies bieży, a pies bieży.

Bieży, bieży, już ich mija,
Podniósł ogon i wywija.

Wtem, o dziwo! w oka mgnieniu,
Biegnąc dalej, zniknął w cieniu.

Długo stali i myśleli,
Lecz się nic nie dowiedzieli.
…”

Czarny pies niesie więc informacje od mrocznej strony nas, czyli nieświadomości. Mówi się, że stanowi ostrzeżenie przed ważnymi wydarzeniami w życiu śniącego.

Również ostrzeżeniem swego rodzaju, jest bycie pogryzionym przez psa.  Zwraca ono naszą uwagę na bunt jaki  ma miejsce w naszej duszy. Być może tłumione emocje zaczynają nam szkodzić, może jesteśmy na granicy wygarnięcia komuś, co naprawdę myślimy o nim oraz całej jego rodzinie do sześciu pokoleń wstecz. Może wiedzeni głosem instynktu zrobimy coś, co skończy się dla nas kiepsko i będzie miało gwałtowne konsekwencje. Pies szarpiący nas za nogawkę może stanowić przestrogę, że zmierzamy w złym kierunku i czekają nas tam kłopoty. W Tarocie na karcie Głupiec, można zobaczyć jak mały biały piesek, szarpie za spodnie głupca idącego prosto w przepaść. Czasem nasze instynkty lub intuicja dobrze nam radzą, bywa że wiemy od razu, czy partner w interesach będzie uczciwy, czy coś planowanego pójdzie dobrze lub, że jest skazane na niepowodzenie. 

Szczenięta to nasze instynkty w powijakach, część nas, która nigdy nie dorosła i nie spoważniała. Mogą to być skłonności do nadużywania używek, albo brak umiejętności włączenie pralki przez trzydziestolatka/kę. Brak umiejętności kontroli swoich finansów (bo jest tyle rzeczy, które po prostu muszę mieć!), ale też szczeniackie poczucie humoru i brak umiejętności przewidywania konsekwencji swoich czynów.

Psy pilnujące domu oznaczają granice, jakie wytyczamy ludziom w kontaktach z nami. To jak reagujemy kiedy ktoś stanie za blisko, wtyka nos w nasze prywatne życie, za dużo od nas oczekuje, nie liczy się z naszymi emocjami. Jeżeli we śnie twojego domu pilnują wielkie, zębate psiska to znak, że nie czujesz się pewnie w jakiejś sytuacji i starasz się odstraszyć „intruzów”. Może chodzić o bycie niemiłym dla ludzi, w obawie, że oni będą niemili dla nas. Albo odrzucenie kogoś jako potencjalnego partnera/kę, ponieważ martwimy się, że ta osoba jest za dobra dla nas. Czasami po prostu, ktoś pcha się nam w życie metodą „na bezczela” i wtedy też czujemy się osaczeni i marzymy żeby poszczuć go wściekłą sforą.

Polowanie z psami/psem podkreśla znaczenie współpracy w naszym życiu. Może jest jej za mało i sen mówi, że sukces osoby zależy od sukcesu zespołu. Może przydałoby się nieco uspołecznić, pójść na pewne ustępstwa dla wspólnego dobra.

Podświadomość może ukazać nam kogoś, kogo znamy w postaci psa, a wtedy prawdopodobnie chodzi o pokazanie nam, co naprawdę myślimy o tym kimś. Nazwanie kogoś psem lub suką jest obraźliwe, a czasem na jawie nie możemy kogoś obrazić. Wtedy sen może powiedzieć to za nas.

Pies przyjazny nam oznacza, że jesteśmy na dobrej stopie ze światem naszych instynktów. Oznacza potrzebę obserwacji i rozumienia siebie. Osoba zdolna zaprzyjaźnić się z wewnętrznym psem, będzie lepiej wiedzieć co trzeba zrobić, żeby przeszła jej złość, albo żeby poprawić sobie humor. Będzie lubić siebie i mieć ze sobą lepszy kontakt. Można wiele osiągnąć obserwując się i poznając swoje reakcje i możliwości.

niedziela, 16 marca 2014

trochę sennej statystyki

Statystycznie rzecz biorąc sny nie zawsze są niesamowite. Badania na większych grupach osób wykazują, że większość miejsc sennych to otoczenie znane śniącemu.

W piętnastu snach na sto znajdujemy się w jadącym środku transportu.

Sny zwykle zawierają miejsca o klimacie wypoczynku, a rzadko związane z pracą. Podobnie aktywności w snach częściej dotyczą  przyjemności niż pracy.


Ludzie spotykani w snach są nam najczęściej znani, a 4 na 10 wyśnionych osób to osoby nieznane nam. Występowanie nadmiernego procenta obcych postaci oznaczać może wyizolowanie śniącego.

Kobiety w snach częściej są obserwatorami, podczas kiedy mężczyźni częściej biorą udział w akacji.

W snach mężczyzn występuje zwykle ok 2 postaci męskich na jedną żeńską. U kobiet pojawia się po równo mężczyzn i kobiet w snach. Ponoć mężczyźni są zainteresowani bardziej układami między sobą, a kobiety dzielą uwagę pomiędzy stosunki damsko męskie i układy damsko damskie. 

W snach męskich agresja skierowana jest głównie przeciwko mężczyznom, podczas kiedy kobiety śnią o agresji w układzie mężczyzna-kobieta.

Mężczyźni częściej niż kobiety śnią o seksie (i w czasie każdej fazy marzeń sennych mają całkowitą lub częściową erekcję, prawdopodobnie zupełnie niezależnie od tematu snu).

W kobiecych snach pojawiają się często matki, rodzina albo dzieci. Mężczyźni śnią o obcych mężczyznach, oznaczanych ich zawodami np. lekarz czy górnik. 

Dziewczynki śnią częściej o zwierzętach domowych, chłopcy o dzikich. 

U dzieci do lat 4 zwierzęta pojawiają się w ok 6 snach na 10. U 5-7 latków 36% snów zawiera zwierzęta, a dorosłych zaledwie 7%.

Dzieciom najczęściej śnią się zwierzęta groźne, a w miarę dorastania coraz więcej jest udomowionych lub łagodnych. 

Małe dzieci ogólnie mają więcej snów nieprzyjemnych niż miłych i nie jest to powód do niepokoju ale etap rozwojowy. 

źródło: "Wymiary snów" Ole Vedfeld 

sobota, 15 marca 2014

Jak ugryźć swój sen.

Zapamiętanie snów to jedno, fachowa interpretacja to drugie, a praca ze swoimi własnymi snami to trzecie. Wbrew pozorom interpretacją snów zajmują się głównie analitycy, nie wiedźmy i magowie. Zanim posadzą was na fotelu, gorącym krześle lub innym terapeutycznym wynalazku muszą się długo uczyć,  jak pracować ze snem, żeby zacząć go rozumieć. A niektórzy i tak przyznają, że najlepiej jest od razu na wejściu wyjawić pacjentowi, że nie ma się bladego pojęcia o co chodzi w jego śnie. Wtedy można razem z nim szukać odpowiedzi. Ale niekoniecznie trzeba być terapeutą, żeby pracować ze snami. Trzeba mieć tylko dobrego pacjenta – siebie. 
Są różne szkoły i różnie podchodzą do interpretowania marzeń sennych. Niektórzy specjaliści powiedzą wam, że sen mówi o rzeczach nieświadomych, więc z założenia o czymś, o czym nie macie bladego pojęcia. Dlatego nie należy próbować sił na własnych snach, bo ni dowiemy się niczego nowego. Nie musimy być tak pesymistyczni. Przecież cały czas uczymy się i rozwijamy, nie ma więc przeciwskazań do tego, ze byśmy dowiedzieli się czegoś nowego o sobie.

1. Przede wszystkim, jeżeli chcemy zabrać się do pracy ze snem, to musimy ten sen zapisać. Najlepiej wcześnie rano, kiedy jeszcze mamy go w pamięci. Zapisując sen utrwalimy sobie jego szczegóły i w stosownej chwili będziemy mogli do niego wrócić.

2. Jeżeli jesteście typem wzrokowca, warto sporządzić rysunek, który będzie przypominał wam sen. Nawet jeżeli uważacie, że nie umiecie rysować, i tak spełni swoją rolę. Sny przedstawiali wielcy malarze ale też zwykli ludzie. Rysunek ma służyć wam, a nie cieszyć oczy ludzkości i zapewnić wam miejsce w galeriach. Przykładowo, oto mój rysunek ze snu o szkieletach dinozaurów, kupujących ode mnie jedzenie.



3. Po zapisaniu snu warto rozpisać go na poszczególne elementy i wynotować te rzeczy, które się wam z nimi kojarzą. Być może w ten sposób odkryjecie coś o czym nie wiedzieliście.

4. Zwróćcie uwagę na emocje jakie odczuwaliście we śnie, ale też porównajcie je z tymi jakie sceny ze snu budzą w was na jawie. 

5. Sporządźcie listę osób występujących we śnie. Spróbujcie odróżnić, które z nich reprezentują prawdziwe osoby, a które są „aktorami” prezentującymi idę, albo część was samych. 

a) Przykładowo, jeżeli śni się wam ktoś bliski jak rodzic, ktoś z rodzeństwa, przyjaciel, z którym spędzacie dużo czasu, to najprawdopodobniej chodzi dokładnie o tę osobę. 

b) Jeżeli jednak sen pokazuje wam kogoś, kogo nie widzieliście od lat, albo kto jest wam obojętny, nieznany, to może być to „Statysta” odgrywający rolę części waszego umysłu np. jeżeli chcecie grać w lotto, ale wasz racjonalizm się burzy na to, przypominając o statystyce, to może się on wam we śnie ukazać jako np. księgowy albo profesor matematyki.

c) Osoby, które są dla was bliskie w snach, ale nie są tymi samymi, jakimi są na jawie (np. wasza żona we śnie okazuje się być Szwajcarką, o zielonych oczach, gdy na jawie jest Polką o oczach brązowych) nie oznaczają odpowiadającym im bliskich osób ale również są częścią was samych.

6. Rozważcie czas w jakim odbywa się sen. To bywa trudne, ale czasami się udaje. Przykładowo, jeżeli śnicie o swojej szkole podstawowej, a nie macie poczucia dorosłości, to możecie założyć, że w tym śnie nadal jesteście dzieckiem. Sen przeniósł was w przeszłość. 

7. Poszukajcie skojarzeń  z wydarzeniami dni poprzednich, pamiętając, że mimo źródła w dniu wczorajszym, symbol senny nadal ma swoje znaczenie i nie pojawił się bez powodu.

8. Rozejrzyjcie się za symbolami, które pojawiają się często w waszych snach, mogą nieść dodatkowe przekazy.

9. A może cały sen pojawia się częściej, może kilka albo kilkadziesiąt razy już śniliście o tej sytuacji? Oznacza to, że przekaz nie został odebrany i sen powtarza się dopóki nie zrozumiecie o co chodzi, albo nie zrobicie czegoś, żeby sen uznał, że już zrozumieliście.

10. Przypomnijcie sobie kim byliście we śnie. Narratorem? Obserwatorem? Byliście aktywni czy pasywni. Jakiej byliście płci? Byliście jedną osobą, czy wasza świadomość ja skakała pomiędzy kilkoma różnymi postaciami.

11. Czy jedliście coś albo piliście we śnie? Co to było? Czy czuliście smak? Czy pamiętacie kolory? Dźwięki?

12. Jeżeli macie chwilę czasu możecie usiąść, odprężyć się i wyobrazić sobie postacie ze swojego snu i porozmawiać z nimi, zadać pytania o ich cel i pochodzenie. Możecie w ten sposób powiedzieć sobie interesujące rzeczy.

czwartek, 13 marca 2014

Przykładowa interpretacja snu


Nadszedł czas na przykładową analizę snu  Pogrubione najważniejsze symbole. Analiza oczywiście nie jest wyczerpująca, nie użyłam metody skojarzeń, nie stosowałam jungowskiej amplifikacji, nie rozpisałam snu na stadia, ani nie zrobiłam miliona innych poważnych rzeczy. Pozwoliłam pracować intuicji. Sam jung uznawał, że jedną z podstawowych wykładni skuteczności analizy  jest tak zwane : Aha feeling. Jeżeli sen nagle wydaje się mieć sens i myślę sobie „ Aha!”, jestem na dobrej drodze.  Porządne interpretacje snu, w których śniący  i interpretator w pocie czoła biedzą się nad odnalezieniem treści, zajmują po kilkadziesiąt stron. Interpretacja poniżej jest zaledwie rozgrzewką. A oto nas sen:


„Szłam z jakimś magiem i magiczną laską z gpsem po wielkim zamku-bibliotece szukając jakichś ksiąg, które chciał skopiować. Ogólnie była to jakaś konferencja, a potrzebowaliśmy nie tylko ksiąg ale i publikacji z piwnicy. Zamek olbrzymi, bez gpsa ani rusz. Do tego stopnia, że pomiędzy regałami z książkami stały chaty wieśniaków, a nawet chata króla „in training”. Góry i górale mieszkali w bibliotece. Pytałam góralki, czy gdyby całe zbocze należało do niej to co by posadziła na tej ziemi, ale wydawała się nie rozumieć pytania. Mag w tym czasie buchnął buty jej ojca. Do tego na ścianach wszędzie wisiały obrazki, ale bez ładu i składu. Np była seria ilustracji do „Dorotki w krainie Oz”, ale nie razem tylko rozstrzelona po różnych ścianach. Spotkałam też gościa o imieniu Zsolt, który na swoje piętro wracał tunelem windy i żeby nas wystraszyć udawał, że skacze nim w dół, a tak naprawdę to skakał na dach windy poniżej. Raz otworzyłam okno, a to na zewnątrz, wysoko na parapecie siedzi laska uczesana w kok i rozmawia przez komórkę.”


Mag  to Animus, męska strona każdej kobiety, bywa przemądrzały i jeżeli odda mu się zbyt dużą władzę nad sobą kobieta robi się ponoć uparta jak osioł w swoich nieomylnych poglądach. Jeżeli jednak zachowuje się rozsądnie i jest dobrze włączony w system może pełnić rolę przewodnika po naszym wnętrzu i pomagać nam w kontakcie z tym co w nas nieznane. Reprezentuje męski typ myślenia, kojarzony z logiką i nauką i dlatego właśnie został tutaj magiem. Mag jest synonimem mądrości, w Piśmie trzej królowie są  nazywani zamiennie: magami i mędrcami. Jego funkcja przewodnika podkreślana jest przez GPS w lasce. 

Oczywiście można też uznać, że laska jest symbolem ewidentnie fallicznym (patrz piosenka „laska maga ma na czubku gałkę”) i umieszczenie w niej gpsa może być aluzją podświadomości śniącej do faktu, że mówi  się czasami, iż mężczyźni kierują się w życiu wskazówkami penisa.

Mag szuka ksiąg żeby je skopiować, wiec możliwe, że mówimy o wiedzy, którą śniąca musi zdobyć, kopiowanie oznaczałoby przenoszenie wiedzy z papieru do pamięci. Księgi podkreślają też aspekt uczoności Animusa, który najwyraźniej puszy się jak paw. To może przekładać się na skłonności śniącej do wymądrzania się i szukania poklasku.

Jednak zamek biblioteka to przede wszystkim umysł, skomplikowany i pełen wiedzy. Księgi mogą oznaczać pamięć i szukanie w niej rozwiązania. Jak wiadomo, często ciężko jest sobie coś przypomnieć i przekopujemy desperacko nasze zasoby wspomnień, nie uzyskując nic. We śnie śniąca i mag muszą zejść do piwnicy po publikacje. Publikacje kojarzą się śniącej z pracą naukową, z pracownią magisterską i sprzątaniem piwnicy zakładu, w którym pisała swoją pracę. Piwnica była mroczna i mała wielkie włochate pająki, które jakimś cudem przeżyły w ciężkich warunkach jakie tam panowały.  Zejście do piwnicy po publikację  może oznaczać próbę cofnięcia się do studenckich czasów, kiedy jako magistrant czuła się intelektualnie dowartościowana. Rok w którym pojawił się sen nie niósł wielu wyzwań dla rozumu wiec rozsądnie byłoby pomarzyć o dawnych naukowych czasach.  Piwnica oznaczać może również eksplorację nieznanych obszarów umysłu, być może mrocznych, prawdopodobnie odległych, czasów będących podstawą, może dzieciństwa. Może też być próbą przeniesienia intelektu symbolizowanego przez maga w sferę instynktów, w celu zrozumienia związanych z nimi procesów. Tak czy siak, motyw jest klasyczny – jest loch, jest coś co chcemy z owego lochu, wiec nie może być łatwo.  Rozmiary zamku – umysłu są pierwszą przeszkodą. Kto orientuje się dobrze w swoim umyśle niech pierwszy rzuci kamień. Zwykle do odnalezienia drogi  w wypadku zabłądzenia we własnej głowie potrzebujemy specjalistów. 

Nieświadomość uwielbia przesadzać, więc żeby opowiedzieć jak wielki jest ludzki umysł ukazuje nam całe wieśniacze chaty umieszczone między regałami biblioteki. Czemu akurat wieśniacze? Otóż działa tu inna analogia, zamek jest swego rodzaju małym światem, wieśniacy jako mieszkańcy to wyobrażenia o większości ludzkości i o tym jaki ogólny poziom intelektualny owa ludzkość sobą przedstawia. Takie małe dowartościowanie. Stąd również prosta góralka, która nie jest sobie nawet w stanie wyobrazić, że jedno zbocze góry mogłoby do niej należeć. Śniąca rozważa, co by było gdyby każdy uświadomił sobie, że ma w umyśle siłę – góra. Co by mogło wyrosnąć na tej ziemi? Oglądaliście film „Jestem Bogiem”? Tam też zadają sobie to pytanie, ale śniąca od razu odpowiada na nie sobie „ci prostacy nawet nie są w stanie pojąć, co mogliby mieć”. Sen wyraźnie wynosi ją ponad niech, poza tym to jej sen i jej zamek, ergo jest w nim królową. To tak tytułem wywyższania. Wywyższenie może być jej naturalną skłonnością, albo próbą zrównoważenia poczucia niższej wartości na jawie, ale sądząc po uporczywości symboli wynoszących ją w górę, mamy do czynienia z pierwszą opcją.

Mag kradnący buty ojca góralki, a wiec również górala jest ciekawym symbolem. Mówi się, że jeżeli chcesz kogoś poznać musisz przejść milę w jego butach. Poprzez buty mag- intelekt może uzyskać wgląd w to jak rozumują proste instynkty symbolizowane przez wieśniaka. Poza tym jest nadzieja, że w tych butach stopy intelektu będą odporniejsze podczas wędrówek przez dziwaczne obszary, w celu znalezienia publikacji. W bajkach czasami trzeba iść tak długo, aż zedrze się buty, zanim osiągnie się cel. Co oznacza, że mądrość, do której śniąca dąży wymaga zrozumienia instynktów, dużo cierpliwości, odporności i długiej drogi. 

Obrazki bez ładu i składu rozrzucone po ścianach, przedstawiają losy małej dziewczynki w magicznej krainie. Być może mowa jest o wspomnieniach  z dzieciństwa, mała dziewczynka byłaby śniącą jako dziecko. Wszyscy wiemy, że nasze wspomnienia z dzieciństwa są pokawałkowane, trudne do uszeregowania, nasze dziecięce przeżycia, z punktu widzenia dorosłego są pozbawione sensu i magiczne. 

Zsolt to, ktoś kogo śniąca znała w pracy, pracowała na piętrze i docierała na nie windą. Stąd Zsolt został umieszczony na tym samym piętrze co śniąca i również docierał tam windą. Tylko, że teraz Zsoltem został Animus. Śniąca znała Zsolta jedynie przelotnie więc najprawdopodobniej sen posłużył się tylko jego imieniem i skojarzeniami.  Animus u kobiety czasami rozbija się na dwie lub więcej formy, czasami przeciwstawne do siebie jak yin i yang. Jedna jego połowa we śnie jest uczonym, poważnym i ambitnym, a drugiej psie dla równowagi psie figle w głowie i dla jak skacze do szybu windy. Próbuje wzbudzić w śniącej emocje związane ze swoją osobą. Skoro Animus jest męską częścią, to zapewne zwraca uwagę na to, że warto by się pomartwić o jakiegoś mężczyznę na jawie i sugeruje, żeby nie wybierać takiego nadętego snoba jak mag ze snu. To z kolei znów pokazuje nam stronę instynktowną, z którą warto się zaprzyjaźnić. W pierwszej części snu, śniąca usiłowała ją zrozumieć, ugryźć przy pomocy intelektu. Teraz dostaje inną radę. Można to zrobić dzięki emocjom. Według Junga jest to naturalniejsza droga dla kobiety, nie wiem. Jung bywał czasami strasznym szowinistą. Tak czy siak ta opcja pokazuje się w śnie.

Ostatnia osoba dramatu to kobieta na parapecie. Uczesana w kok jak businesswoman, siedzi wysoko nad światem i profesjonalnie rozmawia przez komórkę. Śniąca oficjalnie nie przepada za paradowaniem w garsonkach i wynoszeniem się ponad świat, a jednak ta jej część właśnie to robi. To Cień, ta część śniącej, do której ona wolałaby się nie przyznawać. Znaczy śniąca chciałaby być wyluzowana, ale ma w sobie za dużo z maga i powinna zejść na ziemię. 

środa, 12 marca 2014

Symbole senne – UCHATKA (FOKA)


Foki to zwierzęta wodno-lądowe, rozmnażające się na ladzie, ale o wiele pewniejsze w wodzie. Tam też zdobywają pożywienie i spędzają większość czasu. Woda w snach to symbol nieświadomości, otchłani w nas, ląd to znane i opanowane środowisko jawy. Foka podróżując pomiędzy nimi jest posłańcem, który przynosi wieści z głębin, łącznikiem, dostarczycielem ryb, które mają symbolikę duchowej strawy (patrz rozmnożenie ryb i rybacy w Biblii, a wreszcie ryba jako symbol chrześcijan). Jednym słowem foka, przynosząca świadomości skarby z głębin to sen. 



  • Foka nawiedzająca nas w snach może przynieść nam wiadomość, albo przedmiot. Warto wtedy zwrócić uwagę na to co przynosi. Na przykład przyniesiony pokarm to siła pochodząca z wnętrza nas, której potrzebujemy w trudnej chwili. Skarb to nowa wartość w życiu. 
  • Jeżeli pociąga nas za sobą do wody oznacza to, że zagłębiamy się, zagłębimy albo powinniśmy zagłębić w siebie i lepiej siebie poznać. Można tego dokonać obserwując sny, emocje i myśli. Jeżeli wciągnęła nas i topimy się, to może oznaczać iż za bardzo wtopiliśmy się w świat marzeń i grozi nam zatopienie w nieświadomości, utrata kontroli nad sobą.
  • Foka obserwująca nas z daleka, płochliwa i uciekająca może oznaczać, że nasza nieświadomość i świadomość trzymają się od siebie na dystans, jedna drugiej nie chce zaakceptować. Tak może się dziać z różnych powodów, na przykład możemy być nadmiernie racjonalni i uważać sny za głupstwa. Albo możemy obawiać się tego co siedzi w nieświadomości, już Freud podejrzewał ją o bycie składowiskiem śmieci, o których mózg woli nie wiedzieć. Niektórzy ludzie boją się zbliżyć do niej żeby nie znaleźć czegoś, czego nie szukali.  Poza tym podświadomość jest niekontrolowana, a ludzie uwielbiają kontrolę czego przykładem jest skłonność do świadomych snów. Nawet we śnie chcemy projektować swój świat i nie zostawiamy miejsca na spontaniczność. 
  • Foka niezgrabnie poruszająca się po lądzie to sen i umysł nieświadomy, w nieswoim środowisku, nadmiernie kontrolowany i analizowany.  Studenci psychologii przechodzą czasami etap kiedy próbują zrozumieć wszystkich dookoła i strach do nich się odezwać, bo poddadzą analizie każde nasze słowo. Jeżeli powiem „aha” a ty odpowiesz „ ale wyjaśnij mi natychmiast co miałeś na myśli” to twoja foka najprawdopodobniej jest na lądzie i próbuje stepować. Taka skłonność do kontroli zjada masę naszej energii i powoduje frustracje, bo całego świata zrozumieć się nie da.
  • Zabicie foki może być próbą uciszenia nieświadomości. Dostajemy jakąś wiadomość od naszego umysłu i usiłujemy ją odepchnąć i zignorować. Oczywiście, jeżeli polujesz na foki na jawie i są one częścią twojego życia to zabicie foki oznaczać będzie, że odczujesz nowe siły i zostaniesz uratowany z opresji, może doceniony w społeczeństwie, lub pomożesz komuś osiągnąć sukces. W Europie zabijanie fok kojarzy się źle, ale dla nas nie stanowią one stałego źródła wyżywienia. Wszystko zależy od kontekstu.
  • Foka polująca na ryby to poszukiwanie rozwiązania świadomego lub nieświadomego problemu. Podświadomość analizuje rozwiązania i szuka wyjścia z jakiejś sytuacji. Jeżeli foka złapie na naszych oczach rybę to oznacza, że możemy obudzić się z nowym pomysłem, albo nowym nastawieniem, albo w niedługim czasie możemy spodziewać się ataku oświecenia w jakiejś kwestii.
  • Foka w basenie, oceanarium, zoo to za ciasne horyzonty i zbytnie kontrolowanie siebie. Próba przesunięcia kontroli nad swoim życiem duchowym/umysłowym  poza granicę wyznaczoną przez zdrowy rozsądek. Mi foka przyśniła się po raz pierwszy w życiu kiedy zamierzałam nauczyć się świadomie śnić. Nie dość, że była to foka to podświadomość sprecyzowała gatunek, określając ją jako uchatkę. Uchatka – ucho – słuchać – słuchaj co mówię. Uchatka w basenie znaczyła, słuchaj przestań mnie kontrolować.   
  • Ratowanie fok, to ratowanie swojej spontaniczności , energii i oryginalności przed otoczeniem próbującym wtłoczyć nas w swoje ramy, lub wykorzystać do swoich celów, nagiąć nasze poglądy, wmówić nam coś , z czym się nie zgadzamy lub na siłę racjonalizować nasze życie i odczucia.


poniedziałek, 10 marca 2014

Wujek Freud i jego wersja wydarzeń

Cokolwiek byśmy nie mówili o Freudzie, położył on podwaliny pod badanie snów. Jako jeden z pierwszych uznał iż sen ma swoją psychologiczną funkcję, że do czegoś służy i nie jest tylko niepotrzebną, niewartą uwagi aktywnością. Skierował nasz wzrok do naszego wnętrza.

Niestety jego definicja snu była zbyt ograniczona, żeby mogła się sprawdzić na dłuższą metę. Uważał on bowiem, że sen zaspakaja niespełnione pragnienia. Pragnienia mające korzenie w dzieciństwie , z którymi nie poradziliśmy sobie do dziś. Chodziło głównie o seksualność. 

Mało tego, sen który pamiętamy (jawny) był według Freuda tylko przykrywką dla prawdziwego snu (ukrytego). Sen ukryty bowiem zawierał prawdę o naszych pragnieniach zbyt paskudnych, żeby nasz umysł mógł znieść je i nie obudzić się. Z jednej strony sny miały więc zaspakajać nasze najbardziej obrzydliwe pragnienia, a z drugiej, wyglądać na tyle dobrze, żebyśmy nie musieli co chwilę budzić się z krzykiem. Inni badacze często zwracali jego uwagę na to, że przecież nie każdy sen spełnia pragnienie, niektóre wręcz są dla nas zwyczajnie nieprzyjemne. Freud podzielił więc sny na:

Przeciwstawne do pragnień, ukrywające prawdziwe pragnienia.
Karzące śniącego za pragnienia.
Lękowe, to takie gdzie pacjent dał we śnie upust pragnieniom, nie zadziałała cenzura, więc z lękiem budzi się. 
Sny w nerwicach pourazowych, które były jedynym typem snów niezwiązanych z pragnieniami. Wyjątkiem od teorii. Sny takie po prostu powtarzają sytuację lękową, najprawdopodobniej w desperackiej próbie odbudowania odporności na podobne sytuacje.

Oczywiście nieprzyjemne sny mogły odnosić się do naszych masochistycznych zamiłowań, skrywanych na jawie.
Freud interpretował sny metodą swobodnych skojarzeń. Umieszczał pacjenta na kozetce, siadał poza zasięgiem jego wzroku, a rozluźniony pacjent podawał skojarzenia z elementami snu. Ważne było, żeby nie hamować skojarzeń, bo wtedy ciąg się urywał i nie było efektu. 

Sny według Freuda były często cenzurowane. Przykładowo, pewnej pani śni się apokalipsa, podczas której pojawia się jej były chłopak i ratuje ją. Znając skłonności dziewcząt i kobiet do desperackich prób odzyskania niewiernych mężczyzn, można założyć, że śniąca również próbuje zejść się ze swoim chłopakiem. Nie jest to zapewne możliwe, dlatego sen mówi :  taaaak, zejdziesz się z nim, tylko najpierw musi nastąpić koniec świata.

W teorii Freuda sny posiadały trzy  źródła.

Cielesne, wywołane przez pozycję we śnie, temperaturę, stan zdrowia, hałasy za oknem, ból itd.
Pozostałości z dnia, mogące być zupełnie obojętne dla śniącego, albo ważne świeżo przeżyte wydarzenia zamaskowane przez, lub same maskujące inne treści .
Wspomnienia z dzieciństwa, często wczesnego. Jak wiadomo mózg przechowuje to co raz zobaczył, świadomie nie mamy do tego dostępu, ale w snach czasami pojawiają się sceny, których nie pamiętamy na jawie.

Ogólnie Freud przyznawał, że ludzkość od dawna tłumaczyła sny, dwiema metodami z czego jednej on sam nie popierał. Pierwsza, to ta która wiąże symbole senne ze zdarzeniami mającymi nadejść, to ona właśnie nie pasowała mu gdyż jego rozumienia snów było nakierowane na znaczenia w przeszłości nie w przyszłości. Druga to metoda deszyfracyjna, w której symbole senne miały oznaczać konkretne elementy i można było ułożyć sobie słownik do czytania swoich snów. Oczywiście on sam stosował swobodne skojarzenia do interpretacji.

Co ciekawe zdarzało mu się przyznawać, że sen potrafi wskazywać rozwiązania problemów. Podświadomość miała rozwiązywać problem, czasami nawet na jawie, a następnie podsuwać nam to rozwiązanie we śnie.
On to również odkrył, że w świecie snu mogą nie pojawiać się emocje, które śnione sytuacje wywołały by na jawie. Potrafimy nie płakać nad zwłokami, nie bać się kiedy ktoś nas napadnie, nie cieszyć się z wygranej na loterii. W świecie rzeczywistym byłoby to nie do pomyślenia, a jednak w snach nie tylko często nie reagujemy właściwą emocją, ale czasami wręcz pozwalamy sobie na odwrotną np. śmiejąc się do rozpuku na czyimś pogrzebie.

Generalnie większość symboli w snach, Freud uznawał za seksualne, uważał, że mają one swoje stałe znaczenia np. broń i narzędzia oznaczają męskie genitalia, a wszelkie puste lub obrobione narzędziami przedmioty to genitalia żeńskie. Wspinanie się po drabinie, ale też latanie i spadanie to doznania podczas stosunku. Czasami nazwa symbolu miała znaczenie i fal niewinne fiołki  po niemiecku „viole” kojarzyły się ze słowem violate – gwałcić.  

Sny miały też często posługiwać się grą słów na przykład powiedzenie sen pewnej kobiety, która poszła na zakupy do rzeźnika skojarzył się z powiedzonkiem  „u rzeźnika jest otwarte”, które u nas funkcjonuje jako „Winda ci zjechała”, a w Anglii jako „otwarte drzwi do stajni” i oznacza niezapięty rozporek u spodni i …niespodzianka znów kojarzy się z seksem.  

Szyszynka - gruczoł nie dla jąkałów


Szyszynka to ciężko pracujące maleństwo ukryte w naszej głowie. Ma zaledwie 5-8 mim długości i 3-5 mm szerokości, a rządzi się w naszym ciele całkiem skutecznie. Jej głównym zajęciem jest produkowanie tak zwanego hormonu snu czyli malatoniny (komórki, które to robią, noszą wdzięczną nazwę pinealocytów). Wyprodukowana melatonina ląduje w płynie mózgowo-rdzeniowym i krwi. Ze swojego miejsca  w mózgu, szyszynka dyryguje naszym cyklem dobowym i o czym niewiele osób wie częściowo pracą gonad. Dla nieuważających na biologii, gonady to jądra i jajniki. 

Melatonina u ssaków zapobiega przedwczesnemu dojrzewaniu płciowemu i jej niedobór wywołuje niedorozwój gonad. Działalność tego gruczołu jest regulowana zewnętrznie, przez światło. Zakładam, że czytelnicy nie są rybami, płazami ani gadami, ale gdyby byli, to światło padałoby na ich szyszynki przez cienkie kości czaszki. Skoro są jednak ludźmi, to ich szyszynki muszą uwierzyć na słowo oczom. 

Ludzka szyszynka zaczęła robić karierę w nauce jako punkt odniesienia w prześwietleniach czaszki. Ten gruczoł u ludzi, szybko wapnieje i dzięki temu jest fotogeniczny na zdjęciach rentgenowskich. Niektórzy skłonni byli przyznawać, że jest ona siedliskiem racjonalnego umysłu u naszego gatunku (stąd zapewne jej małe rozmiary). Badano również wpływ wyciągu z szyszynki na kolor skóry u żab. Przy okazji badania żab właśnie, odkryto melatoninę. Żeby ją odkryć naukowcy musieli zblendować około dwustu pięćdziesięciu szyszynek (nie ludzkich, ale żabich).

Melatonina szybko przyciągnęła uwagę świata nauki. Będąc hormonem produkowanym wyłącznie w ciemności, przekładała zmiany oświetlenia na reakcje organizmu. Jej stężenie we krwi jest wyższe zimą kiedy jest mało światła i wtedy właśnie należy opóźniać rozwój płciowy, kosztem oszczędnego energetycznie spania. Na wiosnę światło obniża poziom melatoniny we krwi i w przyrodzie budzi się seks (to może wyjaśniać fakt, że na wiosnę wszędzie pełno zakochanych par).

Silne światło hamuje wydzielanie melatoniny jednak ludzka szyszynka nie jest tak wrażliwa jak zwierzęce i ignoruje słabe sygnały. Na przykład lampka nocna, wytwarzająca około stu luksów światła pozostaje niezauważona. Większa lampka, jaką jest słońce może za to zbombardować nas światłem o mocy setek tysięcy luksów. Nasze mózgi zareagują wstrzymaniem produkcji melatoniny już przy dwóch i pół tysiąca luksów. Tyle światła wpada do naszych pokojów przez okno, o wschodzie słońca w bezchmurny dzień.
Silne naświetlanie wyłącza wiec dostawy melatoniny i rozregulowuje nasze biologiczne zegary. Silne światło wieczorem spowoduje, że zaśniemy później. Stąd mieszkańcy terenów mogących się szczycić nocą polarną, mogą liczyć na specjalne małe lampki naświetlające ich oczy, w celu dobudzenia i ożywienia w czasach ciemności.   

Ilość melatoniny wpływa na to jak senni jesteśmy, wzrost jej stężenia we krwi otwiera wrota snu, czyli moment w ciągu doby, kiedy możemy bez przeszkód zasnąć. Podawaniem melatoniny leczy się kłopoty ze snem u niewidomych, których oczy nie przekazują informacji o świetle i ofiary jet lagu, które mają trudności z przestawieniem się na inny rytm snu.