piątek, 28 lutego 2014

Happy Feet + Angry Birds = Angry Feet?

Czy nasze nogi mogą nas nie lubić do tego stopnia, żeby nie pozwolić nam spać? Czy wystarczy in do tego siły woli i samodzielności decyzyjnej? Ilu z nas padło ofiarą własnych nóg? Na te i inne pytania odpowiedzi udziela Sennikopedia.

Zacznę od przykładu z życia wziętego. Pewnego wieczoru położyłam się spać, ale mimo najszczerszych chęci i zmęczenia, ciągle nie mogłam zasnąć. Moje nogi uznały, że nie powinnam spać, ponieważ one zamierzają swędzieć. Brzmi to dość zabawnie, przecież kiedy nas swędzi drapiemy się i przechodzi, więc gdzie tu problem. A jednak swędzenie pokonało mnie tamtej nocy. Podrapanie pomagało na chwilę, zmiana pozycji pomagała na chwilę, wstanie po szklankę wody/kawałek czekolady/jabłko/kieliszek śliwowicy, też pomagało tylko na chwilę, po czym nieznośne, trudne do zidentyfikowania uczucie niespokojnego dyskomfortu w nogach wracało jak bumerang. Przemęczyłam się tak dwie całe noce i uznałam całą akcję za efekt uczulenia na balsam do ciała. Ale co z tymi biedakami, którzy częściej i dłużej niż ja przewracają się z boku na bok, poprawiają poduszki, zmieniają ułożenie ciała, denerwują się i cierpią na bezsenność?

Większości z nas wydaje się, że bezsenność to kwestia czysto psychiczna, a jednak to nie do końca prawda. Okazuje się, że pięć na sto osób przynajmniej raz na jakiś czas pada ofiarą złej woli własnych nóg. Im jesteśmy starsi tym większe prawdopodobieństwo, że nogi nas dopadną. Wśród ludzi po 60-tce już 10 osób na sto musi walczyć przeciwko swoim nogom. I okazuje się, że kończyny często stawiają czynny i bierny opór podczas zasypiania w wyniku jak najbardziej fizycznych czynników, takich jak niedobór żelaza, niewydolność nerek czy stosowane leki. Ciężarne kobiety, zwłaszcza w ostatnich miesiącach ciąży, też często uskarżają się na te objawy.

Ta jednostka chorobowa, jest częstą przyczyną bezsenności, ale rzadko jest diagnozowana ponieważ pacjenci odczuwają opory przed przyznaniem, że nie śpią, bo drażnią ich własne nogi. Zjawisko to znamy jako Zespół Niespokojnych Nóg.

Ośrodek badania sny uznaje następujące kryteria za oznakę tego zespołu:


  • Koniecznie musimy poruszać kończynami. Mamy wrażenie mrowienia, drętwienie, odczuwanie zmian temperatury skóry, przebieganie prądu po skórze.
  • Wiercimy się i odczuwamy niepokój ruchowy.
  • Wyżej wymienione objawy nasilają się lub ujawniają wyłącznie, kiedy leżymy i siedzimy. W ruchu znikają lub zmniejszają się.
  • Objawy stają się silniejsze wieczorem i w nocy.

Nawet, jeżeli udaje się nam usnąć mimo problemów stwarzanych przez nogi, pozostają one aktywne podczas naszego snu i wiercimy się pod kołdrą przez całą noc. Naszą aktywność ruchową podczas snu możemy zbadać za pomocą Aktygrafii – pomiaru ruchu w czasie snu. Zwracamy się do lekarza specjalisty i otrzymujemy urządzenie przypominające zegarek, które mocujemy na przykład na kostce i zasypiamy ze świadomością, że nogi nie pozostaną bezkarne tej nocy, i będziemy znali ich każdy ruch.

Zespół niespokojnych nóg leczy się różnie. Zastosowanie mają preparaty żelaza i magnezu, leko dopaminergiczne i przeciwpadaczkowe. Dodatkowo leczeniu sprzyjają ćwiczenia rozluźniające, wyciszenie przed snem i unikanie ciężkich posiłków wieczorową porą. Tak więc jeżeli nawet jesteśmy ofiarą nóg, to jest dla nas nadzieja :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz